W niedzielę u Klicków
W każdą niedzielę lipca, w godzinach od 11.00 do 15.00, w Klukach można doświadczyć tego, czym dla dawnych mieszkańców wsi był dzień świąteczny.
W słowińskich Klukach niedziela była dniem bardzo wyczekiwanym. Dawała wytchnienie od ciężkiej, codziennej pracy. Był to dzień świętowania, odpoczynku, dzień z lepszym niż na co dzień jedzeniem. Dla dzieci był to dzień niezakłóconej obowiązkami zabawy, a dla dorosłych również czas rozrywki, potańcówek, odwiedzin, spotkań towarzyskich.
Klukowianie z powodu dużej odległości rzadko uczestniczyli w nabożeństwach w kościele, ale za to niedzielne przedpołudnie rodzina spędzała na wspólnych modlitwach. A po południu, po zjedzeniu obiadu, często z mięsem, był jeszcze czas na kobiece pogawędki przy drożdżowych waflach i babkach, męskie spotkania przy kartach, a czasem również potańcówki przy muzyce, czyli przy dźwiękach harmonii.
W niedzielę i dzieci mogły swobodnie się pobawić, nie trzeba było iść do szkoły, mniej było też pracy w gospodarstwie, dlatego obok zagrody Josta i Klicka odbywają się dawne zabawy i gry dziecięce.
Życie w gospodarstwie jednak nie zamierało. Rybacy nie wypływali na połów, ale wiele czynności na wsi trzeba było wykonać również w niedzielę, przede wszystkim zająć się zwierzętami. Niektórzy z nudów zajmowali się tym, co lubili: dziewczyny tkały krajki, starsi robili miotły albo naprawiali sieci.