W niedzielę u Klicków

lipcowe niedziele, w godz. od 11:00 do 15:00

Impreza prezentująca dzień świąteczny w klukowskich zagrodach. Niedzielne aranżacje wnętrz, niecodzienne przysmaki, potańcówka przy harmonii oraz dawne dziecięce zabawy zagoszczą w Klukach w każdą lipcową niedzielę.

Dzień świąteczny w słowińskich Klukach był przede wszystkim czasem wytchnienia od ciężkiej pracy, a także okazją do zjedzenia czegoś lepszego, czego na co dzień nie było. Świąteczny dzień u Klicków rozpoczynał się śniadaniem lepszym niż zwykle, z jajecznicą, deską z wędlinami i świeżo paloną kawą. Ta świąteczna kawa miała domieszkę prawdziwej, bo na co dzień piło się czysto zbożową kawę. Odwiedzając w niedzielę muzeum w Klukach będzie można zobaczyć taki świątecznie nakryty śniadaniowy stół. Oprócz tego pokaz palenia kawy oraz degustacja świeżo palonej i mielonej kawy zbożowo-naturalnej.

Klukowianie z powodu dużej odległości rzadko uczestniczyli w nabożeństwach w kościele, ale za to niedzielne przedpołudnie rodzina spędzała na wspólnych modlitwach. A po południu, po zjedzeniu obiadu, często z mięsem, był jeszcze czas na kobiece pogawędki przy drożdżowych waflach i babkach, męskie spotkania przy kartach, a czasem również potańcówki przy muzyce, czyli przy dźwiękach harmonii.

W niedzielę i dzieci mogły swobodnie się pobawić, nie trzeba było iść do szkoły, mniej było też pracy w gospodarstwie, dlatego obok zagrody Josta i Klicka odbywają się dawne zabawy i gry dziecięce.

Życie w gospodarstwie jednak nie zamierało. Rybacy nie wypływali na połów, ale wiele czynności na wsi trzeba było wykonać również w niedzielę, przede wszystkim zająć się zwierzętami. Niektórzy z nudów zajmowali się tym, co lubili: dziewczyny tkały krajki, starsi robili miotły albo naprawiali sieci.

Tekst: Violetta Tkacz-Laskowska
Zdjęcia: Joanna Jagoda